czwartek, 3 października 2013

Chapter XXII.

Dla moich kochanych, które mnie na zlotach ścigają o rozdziały. KC <3 . Victoria to dla ciebie! <3 +18
_____________________________________________________

w tle. Z perspektywy Justin'a.

Dziś miałem koncert w psychiatryku?! Okay... Jak mus to mus. Usiadłem na jednym z krzeseł. Spojrzałem na moją tapetę w telefonie... Bella.. Cicho westchnąłem. Tak strasznie za nią tęsknie...

- Justin, czas na próbę. - Scooter klepnął mnie w plecy, momentalnie wybudziłem się z rozmyśleń. 
- Taaa... Już idę. - Spojrzałem na niego wykończony. Pokręcił tylko głową. Wskoczyłem na "scenę". Usiadłem na wysokim krześle i zacząłem śpiewać do rytmu melodii. Ciągle robiłem to samo... Wywiady, sesje, gale, trasa, nagrywanie, spotkania z fanami. Zero czasu dla siebie... Czasem... chciałbym być znów tym szesnastolatkiem. Po paru nastu piosenkach zrobiłem sobie przerwę. Usiadłem na parapecie i przyglądałem się im... Każdy z nich był inny, mieli swój świat.... byli wolni ale zamknięci... Wyciągnąłem telefon i odpaliłem twitter'a 

" wolni ale zamknięci... " 


Schowałem telefon i dalej śpiewałem. Potem tańczyłem. Przebrałem się i o 18 wszyscy weszli. Nie chciało mi się.
- Okej. Czas zacząć. Nie będę go przedstawiać sam najlepiej się przedstawi. - Dyrektor zszedł z "sceny ". Wziąłem mikrofon i wyszedłem. Blondynka z różowymi końcówkami chyba orgazmu na mój widok musiała dostać. 
- Cześć jestem Jus... Bella?! - Moim oczom ukazała się śliczna brunetka.
- Co?! Justin?! - Pisnęła. Rozejrzała się nerwowo po sali i uciekła. Rzuciłem mikrofon o ziemię.
- Proszę zaczekaj! - Wybiegłem za nią. Złapałem ją jak wbiegała po schodach. Złapałem ją za rękę.
- Bella... - Odwróciłem ją w swoją stronę.
- Daj mi spokój! - Wyrwała swoja rękę, cicho jęknęła z bólu... Znów to zrobiła... 
- Jesteś... - Nie pozwoliła mi dokończyć. Weszła na samą górę i się oparła o barierkę patrząc w dół.
- Tak jestem tu przez ciebie! Tylko dzięki tobie jestem właśnie kurwa tutaj! Proszę bardzo kurwa! Śmiej się, że zwariowałam, przez ciebie! - Krzyczała, a po jej policzkach spływały łzy. Mocno ją przytuliłem. Odepchnęła mnie i pobiegła przed siebie.
- Kocham cię! - Krzyknąłem.
- Justin chodź. Musisz iść tam.. - Scooter mnie zawołał.
- Ale... - Przerwał mi
- Justin idziemy! - Zbiegłem na dół i poszedłem tam. Zaśpiewałem, zatańczyłem. Zrobiłem to co musiałem. Blondynka z różowymi końcówkami mi się przyglądała. Oblizywała seksownie wargi, przez co ja robiłem czasem to samo. Gady " koncert " się skończył, wszyscy wyszli ona została. Podeszłą do mnie.
- T... Tak? - Spojrzałem na nią odkładając butelkę z wodą.
- Mogłabym zrobić sobie z tobą zdjęcie? - Delikatny uśmiech pojawił się na jej ustach. Zrobiłem sobie z nią zdjęcie. Zamieniłem z nią parę zdań i odprowadziłem do schodów.
- Może byśmy... Nie to nie realne. - Spojrzała za siebie.
- Mów śmiało. - Objąłem ją w tali.
- Może byśmy kiedyś się spotkali? - Zagryzła wargę
- Pewnie. - Uśmiechnąłem.
- Mam tu na górze pokój, może pójdziemy? - Spojrzała mi w oczy.
- Pewnie, poczekaj chwilę. - Pobiegłem do Scootera i powiedziałem mu, że idę porozmawiać z Bellą. Był w szoku, ale dało jakoś to radę. Pobiegłem do Victorii i poszliśmy do jej pokoju. Zamknęła go na klucz. Gadaliśmy. Potem jakoś zaczęliśmy się całować. Zacząłem ją rozbierać, a ona mnie. Całowałem jej szyję, dekolt. Zdjąłem jej stanik. Językiem pieściłem jej piersi, sutki. Ciche jęki wydobywały się z jej ust. Ciągnęła za moje włosy. Jej sutki były twarde, zębami zdjąłem jej majtki. Wpiłem się w jej usta, włożyłem w nią 2 palce. Szybko nimi poruszałem. Po niedługim czasie doszła. Wylizałem jej soki. Odwróciła nas. Całowała moją szyję, klatę, doszła do tak zwanej literki "v". Włożyła do ust mojego kumpla. Ssała, lizała i gryzła go. Cicho jęczałem. Doszedłem w jej ustach.
- Mogę? - Spojrzałem na nią.
- Pewnie. - Delikatnie w nią wszedłem. Zacząłem się szybko ruszać. Po 20 minutach. Doszliśmy oboje. Wyszedłem z niej. Zaczęliśmy się ubierać, pożegnałem się z nią pocałunkiem i wyszedłem. Wpadłem na Belle. Miała łzy w oczach. Przełknąłem głośno ślinę. Podeszła do mnie i perfidnie spoliczkowała mnie.
- Ty chuju! Nienawidzę cię! Jesteś męską dziwką! - Wykrzyczała mi to w twarz i pobiegła. Nie miałem nawet siły biec, za nią miała rację. Wyszedłem stamtąd i wróciłem do hotelu. Kurwa! Co ja zrobiłem?!

1 komentarz:

  1. Koocham <3
    Prosze pisz szybko dalej!
    Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu *.*

    OdpowiedzUsuń