A teraz, krótkie informacje:
1. Chyba zawieszę bloga.
2. Podoba Wam, się w ogóle to opowiadanie?
Padłam na łóżko. Wtuliłam się w jej nagie, pachnące papierosami ciało. Ciężko dyszałyśmy. Niby seks, z dziewczyną nie jest męczący. Przyglądałam się mojej partnerce, leżała i uśmiechała się sama do siebie. Delikatnie pocałowałam ją w usta.
- Dobranoc. - Wyszeptała mi do ucha. Uśmiechnęłam się kolejny raz. Przykryłam się kołdrą i zasnęłam. Rano gdy się obudziłam, leżałam sama.
- To był tylko sen. - Powiedziałam i wstałam, poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro, lekko się uśmiechając. Weszłam pod prysznic, Po odbyciu porannej toaletki ubrałam świeżą bieliznę. Ktoś zapukał do drzwi. Wywróciłam swoimi niebieskimi tęczówkami. Otworzyłam, stał tam Bieber.
- Wejdź. - Zaprosiłam go do środka. Wszedł i usiadł na łóżku. - Więc? - Spytałam
- Chcę cię, gdzieś zabrać. - Powiedział prosto z mostu. Chwilę się, zastanawiałam ale się zgodziłam.
- Poczekaj tylko się ubiorę. - Uśmiechnęłam się.
- Dobrze. - Odwzajemnił to.
- Jak jest na dworze? - Spojrzałam na niego.
- Nie za ciepło. - Wziął mojego laptopa i zaczął coś tam robić. Wyciągnęłam czarne dziurawe rurki, białą bluzkę na, na ramkach z logiem nirvany. Ubrałam się, a na nogi włożyłam czerwone vansy. Zaczęłam szukać jeszcze bluzy, a Justin puścił jedno z moich nagrań, gdy z nudów śpiewałam jedną z piosenek Rihanny. Znów zaczęłam podśpiewywać, ją pod nosem. Ubrałam na siebie luźną czerwoną bluzę z logo adidasa. Do kieszeni włożyłam papierosy oraz telefon. Usiadłam obok niego.
- I want you to stay. - Zaśpiewałam mu do ucha i je lekko przegryzłam. Uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy. Delikatnie musnął moje usta. Po chwili przerodziło się to w namiętny pocałunek. Jednak, szybko się odessałam od niego.
- Idziemy? - Spytałam z uśmiechem.
- Pewnie. - Pomógł mi wstać. Wyszliśmy z pokoju i zjechaliśmy na dół. Wyszliśmy z hotelu, gdzie stało już pełno paparazzich i jego fanek. Ubrałam kaptur na głowę i spuściłam ją w dół. Justin złapał mnie, za rękę. Nasze palce się splotły i pociągnął mnie w stronę auta. Nie była to limuzyna, ani taxi. Było to sportowe auto. Justin otworzył mi drzwi od auta, szybko wsiadłam. On po chwili zrobił to samo. Odjechaliśmy z piskiem opon. Gadaliśmy i śmialiśmy się.
Od: Rachel
Treść: dziękuje ;*. Wiesz za co *o*
Uśmiechnęłam się do telefonu i schowałam go do kieszeni. Powróciłam do rozmowy z Justin'em. Dużo się osobie dowiedzieliśmy.
- Gdzie jedziemy? - Rozejrzałam się po okolicy, było widać, że wyjeżdżamy z miasta.
- Porywam cię. - Uśmiechnął się zabójczo i puścił mi oczko. Zaśmiałam się pod nosem i spojrzałam na niego, z prawdziwym uśmiechem na ustach.
- Dziękuję? - Spytałam, nie pewnie.
- Za co? - Przeniósł wzrok na mnie.
- Że wyrwałeś mnie z tego, wszystkiego. Z tego dołka jakiego miałam. - Uśmiechnął się dziękując. Zrobiłam radio trochę głośniej, bo leciała właśnie jedna z moim ulubionych piosenek.
- One way or another. I'm gonna se ya. I'm gonna meet ya, meet ya, meet ya, meeta ya.One way or another. I'm gonna win ya. I'm gonna get ya, get ya, get ya, get ya. - Zaśpiewałam. Justin się zaśmiał. Wjechaliśmy w jakaś leśną drużkę...
1. Chyba zawieszę bloga.
2. Podoba Wam, się w ogóle to opowiadanie?
3. OSOBIE, KTÓREJ OBIECAŁAM, ŻE WKRĘCĘ JĄ DO OPOWIADANIA, PROSZĘ O KONTAKT NA MOIM FACEBOOKU.
_____________________________________________
Oparłam ją o ścianę i wpiłam się w jej usta. Nasze ręce błądziły, po naszych ciałach. Chciałyśmy się odkrywać. Różne ilości narkotyków, alkoholi. Odessałam się od niej i otworzyłam drzwi od pokoju. Po chwili już obie leżałyśmy na łóżku. Odgarnęłam jej czerwone włosy, przewróciłam nas. Teraz to ja leżałam na niej. Szybko pozbyłam się jej sukienki. Zaczęłam całować jej szyję, obojczyki, dekolt. Zdjęłam z niej stanik, odsypywałam jej piersi milionami pocałunków. [...]Padłam na łóżko. Wtuliłam się w jej nagie, pachnące papierosami ciało. Ciężko dyszałyśmy. Niby seks, z dziewczyną nie jest męczący. Przyglądałam się mojej partnerce, leżała i uśmiechała się sama do siebie. Delikatnie pocałowałam ją w usta.
- Dobranoc. - Wyszeptała mi do ucha. Uśmiechnęłam się kolejny raz. Przykryłam się kołdrą i zasnęłam. Rano gdy się obudziłam, leżałam sama.
- To był tylko sen. - Powiedziałam i wstałam, poszłam do łazienki i spojrzałam w lustro, lekko się uśmiechając. Weszłam pod prysznic, Po odbyciu porannej toaletki ubrałam świeżą bieliznę. Ktoś zapukał do drzwi. Wywróciłam swoimi niebieskimi tęczówkami. Otworzyłam, stał tam Bieber.
- Wejdź. - Zaprosiłam go do środka. Wszedł i usiadł na łóżku. - Więc? - Spytałam
- Chcę cię, gdzieś zabrać. - Powiedział prosto z mostu. Chwilę się, zastanawiałam ale się zgodziłam.
- Poczekaj tylko się ubiorę. - Uśmiechnęłam się.
- Dobrze. - Odwzajemnił to.
- Jak jest na dworze? - Spojrzałam na niego.
- Nie za ciepło. - Wziął mojego laptopa i zaczął coś tam robić. Wyciągnęłam czarne dziurawe rurki, białą bluzkę na, na ramkach z logiem nirvany. Ubrałam się, a na nogi włożyłam czerwone vansy. Zaczęłam szukać jeszcze bluzy, a Justin puścił jedno z moich nagrań, gdy z nudów śpiewałam jedną z piosenek Rihanny. Znów zaczęłam podśpiewywać, ją pod nosem. Ubrałam na siebie luźną czerwoną bluzę z logo adidasa. Do kieszeni włożyłam papierosy oraz telefon. Usiadłam obok niego.
- I want you to stay. - Zaśpiewałam mu do ucha i je lekko przegryzłam. Uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy. Delikatnie musnął moje usta. Po chwili przerodziło się to w namiętny pocałunek. Jednak, szybko się odessałam od niego.
- Idziemy? - Spytałam z uśmiechem.
- Pewnie. - Pomógł mi wstać. Wyszliśmy z pokoju i zjechaliśmy na dół. Wyszliśmy z hotelu, gdzie stało już pełno paparazzich i jego fanek. Ubrałam kaptur na głowę i spuściłam ją w dół. Justin złapał mnie, za rękę. Nasze palce się splotły i pociągnął mnie w stronę auta. Nie była to limuzyna, ani taxi. Było to sportowe auto. Justin otworzył mi drzwi od auta, szybko wsiadłam. On po chwili zrobił to samo. Odjechaliśmy z piskiem opon. Gadaliśmy i śmialiśmy się.
Od: Rachel
Treść: dziękuje ;*. Wiesz za co *o*
Uśmiechnęłam się do telefonu i schowałam go do kieszeni. Powróciłam do rozmowy z Justin'em. Dużo się osobie dowiedzieliśmy.
- Gdzie jedziemy? - Rozejrzałam się po okolicy, było widać, że wyjeżdżamy z miasta.
- Porywam cię. - Uśmiechnął się zabójczo i puścił mi oczko. Zaśmiałam się pod nosem i spojrzałam na niego, z prawdziwym uśmiechem na ustach.
- Dziękuję? - Spytałam, nie pewnie.
- Za co? - Przeniósł wzrok na mnie.
- Że wyrwałeś mnie z tego, wszystkiego. Z tego dołka jakiego miałam. - Uśmiechnął się dziękując. Zrobiłam radio trochę głośniej, bo leciała właśnie jedna z moim ulubionych piosenek.
- One way or another. I'm gonna se ya. I'm gonna meet ya, meet ya, meet ya, meeta ya.One way or another. I'm gonna win ya. I'm gonna get ya, get ya, get ya, get ya. - Zaśpiewałam. Justin się zaśmiał. Wjechaliśmy w jakaś leśną drużkę...
Nie zawieszaj bloga!
OdpowiedzUsuńMi się bardzo podoba <3
Czekam na NN ;*
PISZ DALEJ!!! PLIIIIIS!!!
OdpowiedzUsuń